Przeraziłam się kiedy usłyszałam to pytanie. Nagle zdałam sobie sprawę, że życie może skończyć w każdej chwili ( przecież to takie oczywiste ) i nawet nie będę wiedzieć kiedy upłynęło moje 60 minut. W jednym momencie mogę zniknąć z tego świata, nie wnosząc do niego nic, pozostanę zapomniana. Jakie to przerażające, nieprawdaż?! W takiej sytuacji myślą nie do odpędzenia jest pytanie " Co ja w moim krótkim życiu osiągnęłam?". Niewiele. Dlatego właśnie teraz zbieram się w sobie, chcę zrealizować swoje marzenia i zamiary, nie mogą one pozostać marnym kurzem pokrywającym moje niezrealizowane plany.
Martyna Wojciechowska w liście do Przyjaciela ( czerwiec 2009 ) pisze: ""Kończ każdy dzień, jakby miał być twoim ostatnim" - zawsze powtarza mi to Mama. "Nie odkładaj na jutro tego, co chcesz zrobić lub powiedzieć, bo jutra może już nie być". I ja głęboko w to wierzę. (..) Wyznaję po prostu zasadę "wszystko albo nic" i to najlepiej dzisiaj, natychmiast. Wolę żałować, że coś zrobiłam, niż żałować, że czegoś nie spróbowałam, stchórzyłam, choć mogłam." Ja wierzę w to samo co Pani Martyna! Marzenia same się nie spełniają!
~ Maja
to film, który mnie dzisiaj zmotywował: link
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz