sobota, 29 listopada 2014

Rozdwojenie jaźni

                    Czy potrafisz być jednocześnie szczęśliwym i nieszczęśliwym?! Wydaje mi się, że nawet największe powodzenia, szczęście, miłość potrafią nam dać ogromne preteksty do zmartwień. Kiedy kogoś kochamy, boimy się utraty miłości i jego uczuć,kiedy cieszymy się z narodzin dziecka, momentalnie zaczynamy się martwić o jego przyszłość i zdrowie, a jak "otwiera nam się bramka" do spełnienia najskrytszych marzeń, boimy  się, że nam się nie uda, że nie podołamy zadaniu.
                   Czemu tak jest? Czemu człowiek z natury boi się tak naprawdę wszystkiego? Czy nie potrafimy się cieszyć naszym szczęściem chociaż przez chwilę zapominając o przyszłości? Czy nie możemy być chodź trochę bezinteresownie szczęśliwi?
                   Trzeba się bardzo postarać, żeby żyć tu i teraz. Znam bardzo mało ludzi, a praktycznie nikogo kto żyje zasadą carpe diem. Sama kiedyś próbowałam. Mając 17 lat nie jest to może, aż tak trudne, jednak też nieproste. Większość z nas myśli o przyszłości, układa plany w głowie, marzy. Będąc szczęśliwym tu i teraz, kochając, myślisz o wspólnych wakacjach, życiu... to sprawia, że także się boisz. Boisz się samotności,utraty życia w dążeniu do upragnionego celu, czy straty bliskiej osoby. Ile razy ja nie zrobiłam czegoś, czego pragnęłam, strach mnie paraliżował, a teraz żałuję bo mogłam być parę kroków do przodu. 
                   Problemy potrafimy wymyślać sami, robimy to bardzo często. Kiedy jesteśmy szczęśliwi i nie ma się czego przyczepić, w brew pozorom prowadzimy idealne życie, to my i tak zaczniemy symulować problemy, a nawet czasami je wymuszać.To czyni naprawdę szczęśliwego człowieka, człowieka pozornie nieszczęśliwym.
                   Głupie, prawda? 

                                                                                                                               ~ Maja

wtorek, 25 listopada 2014

10 RZECZY KTÓRE SPRAWIAJĄ, ŻE JESTEM SZCZĘŚLIWA


             Dziesięć rzeczy, które sprawiają, że jestem szczęśliwa i chociaż na chwilę potrafię zapomnieć o wszystkich, a przynajmniej większości problemach, które mnie otaczają?
     Daria (Written by Dasha) dała mi naprawdę trudne zadanie. Musiałam się nad tym zastanowić, przyznaję nie małą chwilkę. W czasie kiedy rzeczywiście potrzebujesz odskoczni od wszystkiego co Cie otacza,a stare przyjemności wcale nie cieszą, nie jest to najłatwiejsze zadanie.
     PO PIERWSZE, wydaje mi się, że jednym z moich najlepszych lekarstw na smutki są marzenia. To do nich uciekam jak najczęściej tylko mogę. Uwielbiam snuć urocze intrygi, obmyślać plany na przyszłość lub po prostu fruwać w obłokach. Poprzez marzenia tworzę swój rąbek idealnego świata.
     PO DRUGIE - wysiłek fizyczny. Wydaje mi się, że jak każdy człowiek, ja też nie lubię być zmęczona i opadać z sił, jednak to mi w jakiś dziwny sposób bezgranicznie pomaga. Kiedy mam problem i nie wiem co z nim zrobić, mówiąc najprościej - katuję się ćwiczeniami fizycznymi. Jeszcze nie odkryłam w tym kryjącego się sensu; a po co to robię? a dlaczego? Pewnie do tego jeszcze dojdę.
     PO TRZECIE - muzyka. Jest to nieodłączna część mojego życia. Nic innego nie potrafi mnie tak wzruszyć, pocieszyć czy zasmucić. Towarzyszy mi wszędzie. Podczas jazdy samochodem, jadąc na rowerze, płacząc w poduszkę lub pospolicie na nuuuuuudnych lekcjach. 
     PO CZWARTE. Uwielbiam godzinami wpatrywać się w monotonny widok za moim oknem, popijać moją ulubioną herbatę i wygrzewać się przy kaloryferze. Ta monotonia pozwala mi się wyciszyć i uspokoić. Mogę wtedy myśleć racjonalnie i nie reagować na żadne inne bodźce. 
     PO PIĄTE. Nie lubię monotonności ( za wyjątkiem mojego widoku z okna ), a za tym idzie moje ogromne zamiłowanie do zmian. Mój pokój jest jedną, wielka przechowalnią sentymentalnych staroci. Zawsze w nim coś zmieniam, udoskonalam, robię przemeblowania. Chyba nie było tygodnia żeby nic się w nim nie zmieniło. 
    PO SZÓSTE - moi przyjaciele! Nie mam pojęcia czy wiedzą ile dla mnie znaczą, a znaczą wiele! Bez nich byłabym zupełnie inna i zapewne wcale nie lepsza (no dobra może bardziej spokojna i opanowana, ale to do wariatów świat należy). Nikt mnie nie potrafi pocieszyć jak Oni. Uważam, że jednym z największych nieszczęść jest brak przyjaciela, a ja mam ich, aż tylu!W tym przypadku jestem urodzona pod szczęśliwą gwiazdą i wiem, że mówiąc o Nich - przyjaciel, nie rzucam tego słowa na wiatr.
    PO SIÓDME - PODRÓŻE! To mnie napędza do życia. Jest jeszcze tyle miejsc, które muszę zobaczyć - Fiji, Polinezję Francuską, Amsterdam, Mauretanię... Gdybym dzisiaj się dowiedziała, ze umrę za parę dni, powodem mojego załamania nie byłoby to, że mam dopiero 17 lat, tylkoo to, że nie zobaczyłam jeszcze tych wszystkich przepięknych miejsc.
    PO ÓSME. Czynność, która mnie uszczęśliwia to pisanie. Chyba nic poza wykrzyknięciem wszystkich emocji w poduszkę, nie jest w stanie mnie tak uspokoić. Uwielbiam przelewać myśli na papier. To takie kojące uczucie kiedy widzę kolejna zapełniającą się kartkę od atramentowych słów. Dzięki temu mogę stworzyć swój azyl w jednym zeszycie.
    PO DZIEWIĄTE. Coś co potrafi mnie bezgranicznie uszczęśliwić, choćby na jeden, krótki moment to to jak ktoś mnie przytuli. Czuję się w takich chwilach bezpieczna, zrozumiana. Nic tak nie potrafi pocieszyć, podziękować, ukoić jak jeden niepozorny uścisk.
    PO DZIESIĄTE i ostatnie. Powinien to być punkt kulminacyjny wszystkiego co do tej pory wyskrobałam ,ale niestety nie nastąpi, bo chciałam tylko napisać, że nic nie czyni mnie tak szczęśliwą jak obecność drugiej osoby obok mnie. Ja po prostu boje się samotności.
    Chciałam podziękować Darii za"rzucone wyznanie", w końcu dało mi to siłę mobilizacji i czuję, że będę pisać coraz częściej. Trochę jednak wypadłam z wprawy. Jeżeli chcecie możecie w komentarzach napisać co Was  uszczęśliwia.

Ps. Chciałam sprostować ostatni wpis na blogu pt."Jesień". Tegoroczna jesień okazała się najlepszym i najszczęśliwszym czasem w moim życiu, była ona czasem na wszystko. Cały przypuszczalny pesymizm zamienił się w optymizm i szczęście.  

                                                                                                                                    ~Majka